Miód wzmocni ciało, imbir rozgrzeje. Sprawdź nasze aromatyczne sposoby na smaczny Dzień Kobiet.
Afrodyzjaki to potrawy i składniki, dzięki którym krew zaczyna krążyć szybciej. Ich niezwykłe właściwości odkryte zostały tysiące lat temu i od tamtej pory stosowane są z większym lub mniejszym powodzeniem. Mają dodawać energii, poprawiać nastrój, rozluźniać lub wspomagać ukrwienie. W dodatku wcale nie trzeba mieć recepty, żeby skorzystać z ich dobrodziejstw.
Skąd wzięły się afrodyzjaki?
Pierwsze wzmianki o miłosnych eliksirach i remediach na oziębłość przyszły z krajów charakteryzujących się liberalnym podejściem do ludzkiej seksualności – starożytnych Chin, Indii, Egiptu czy Grecji. Ich popularność rozkwitła na średniowiecznych dworach królewskich, a kolejne odkrycia geograficzne rozbudowywały listę afrodyzjaków, dopisując do niej produkty luksusowe i rzadkie. Były na niej produkty spożywcze uchodzące za trudne do zdobycia, które dziś każdy z nas ma w szafce. Szukając afrodyzjaków, nie trzeba zaglądać do specjalistycznych sklepów czy kręcić podejrzanych mikstur. Wystarczy wejść do kuchni. Z pewnością znajdziemy w niej na przykład miód. W starożytnej Persji służył jako źródło energii, a w XVIII wieku młode pary po ślubie przez miesiąc piły miód, żeby wzmocnić się i mieć większe szanse na zdrowe potomstwo – stąd właśnie nazwa „miesiąc miodowy”. Może znajdą się też orzechy? Włoskie w starożytnym Rzymie były uznawane za symbol płodności i stałym elementem rytuałów weselnych – goście obsypywali nimi młodą parę. Witaminy i składniki mineralne zawarte w migdałach i orzechach nerkowca poprawiają witalność i ukrwienie organizmu. Z kolei orzechy laskowe regulują poziom hormonów płciowych.
Jakie przyprawy to afrodyzjaki?
Pachnące zioła i aromatyczne przyprawy to nie tylko dobry dodatek do obiadu czy deseru, lecz także sposób na udaną randkę. Imbir rozgrzewa ciało, polepszając krążenie krwi, podobnie cynamon, który dodatkowo usuwa zmęczenie. Z kolei ciasteczka z anyżem były podawane na zakończenie rzymskich uczt, bo przyprawa ta podobno nieśmiałych pozbawiała zahamowań. Gałka muszkatołowa stymuluje układ nerwowy, a szafran pobudza zmysły i poprawia nastrój. Zioła także mają moc. W ludowych podaniach lubczyk jest uważany za ziele miłosne, którym można zaczarować wybrankę. Tymianek dodaje animuszu, a bazylia, zarówno suszona jak i świeża, doskonale wpływa na damskie libido. Do afrodyzjaków zalicza się także niewinna rzeżucha, którą niebawem będziemy wysiewać na Wielkanoc. Starożytni Rzymianie nazywali ją „impudens” czyli bezwstydna i na jej bazie sporządzali napój miłosny, który miał wzmacniać potencję. W jej moc wierzył ponoć król Francji Ludwik XIV, znany ze swoich miłosnych przygód.
Sprawdź przepis na Czekoladowe trufle z chilli 🍫🌶️
Bąbelki luksusu
Na liście afrodyzjaków nie bez przyczyny jest także alkohol – koniecznie dobrej jakości. Czerwone wino, szampan, wermut - ich działanie jest udowodnione naukowo, pobudzają ośrodek nagrody w mózgu, powodują uwalnianie hormonu szczęścia i pozytywnie wpływają na libido. Nie należy oczywiście przesadzać i wychodzić poza bezpieczną ilość, bo uzyskamy skutek odwrotny do zamierzonego. Wbrew pozorom nie każdy alkohol rozbudza pożądanie – warto zapamiętać, że piwo działa wręcz jako anafrodyzjak. Za afrodyzjaki uważa się także produkty luksusowe. Kawior, ostrygi, foie gras, trufle - to jedzenie niecodzienne, nic więc dziwnego, że wywołuje szczególny nastrój. Ostrygi, tak jak większość owoców morza, zawierają sporo wspomagającego płodność cynku, a kawior podobno jest odpowiedzialny za wielodzietność w niektórych regionach Rosji.
Wyraź na słodko swoje uczucia i sprawdź przepisy z okazji Dnia Kobiet 🍰❤️
Zobacz również:
| Link do inspiracji: https://wszystkiegoslodkiego.pl/lifestyle/slodki-zmyslowy-i-romantyczny-dzien-kobiet |
Komentarze